Nie wyobrażam sobie jazdy samochodem z ledwo żywymi dmuchawami przez upał. Otwarcie szyb rzadko wtedy pomaga, a ich zachowanie amplifikuje szkodliwe działanie słońca na naszą skórę.
Jednakże klimatyzacja, klimatyzacji nie równa. Czym kierować się przy wyborze popularnej „klimy” do swojego auta?
Manualna – czy to przeżytek?
Zdania są podzielone. Chociaż manualna klimatyzacja, obecna w pakiecie reference SEATA Ibizy i pokrewnych. Może początkowo kojarzyć się ze starymi, tradycyjnymi rozwiązaniami, to potrafi ona zadziwić wydajnością. Ponadto bardziej kojarzy się z tradycyjną jazdą, przy otwartych oknach, sprawiając wrażenie miłego wiatru we włosach.
Budzi nostalgię i sprawia, że wielu osobom jeździ się zwyczajnie przyjemniej. Rozwiązanie to ma jednak swoje wady. Nadmuch może nie sięgać do dalszych części samochodów, zwłaszcza przeznaczonych dla większych rodzin czy SUV-ów. Wtedy warto zastanowić się nie tylko nad automatyzacją, ale także wieloma strefami.
Klimatyzacja automatyczna – komfort w standardzie
Nie ma większych wątpliwości, że rozwiązanie to ucieszy większe grono osób. Sterowanie parametrami dla całego samochodu jest tu bardzo wygodne, nie wymaga eksperymentowania i kompromisów części pasażerów, względem innych.
Dzięki strefowemu działaniu. Jest to rozwiązanie obowiązkowo stosowane w tak dużych autach jak SEAT Alhambra czy SEAT Tarraco.
SEAT, a klimatyzacja
Wiele modeli, takie jak SEAT Ateca, dostało je także w droższych pakietach wyposażenia. Chociaż rozwiązanie nie jest jeszcze idealne, to poprawia znacząco komfort jazdy w każdych warunkach, od upałów po mrozy. Chociaż nie towarzyszy im charakterystyczny powiew otwartych szyb, to nic nie stoi na przeszkodzie, by pasjonaci „wiatru we włosach”, pozwolili mu od czasu do czasu zmierzwić je w przyjemne letnie popołudnie.
Skutkuje to tym, że osobiście jestem zwolenniczką zainwestowania większych środków w strefową kontrolę temperatury w pojeździe. Rozwiązanie to wydaje się bardziej optymalne i obiektywnie godne polecenia, każdemu kto rozważa nowy samochód.